Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Mięczak

Nobliwy Henri z miasta Dijon
do restauracji Marynę wziął.
Ta, ujrzawszy ślimaka,
jęła trząść się i płakać,
zapominając czym jest bon ton.

autor

krzemanka

Dodano: 2015-10-29 08:50:06
Ten wiersz przeczytano 3305 razy
Oddanych głosów: 38
Rodzaj Limeryk Klimat Wesoły Tematyka Jedzenie
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (53)

krzemanka krzemanka

andreasie: po tym wyczynie, powinieneś
zmienić imię na André:) Dobranoc.

andreas andreas

Jadałem winniczki własnoręcznie zebrane;można
zapomnieć co to bon ton...
Pozdro Krzemanko.

krzemanka krzemanka

Dzięki Basiu i Celino za poparcie dla wierszyka.
Miłego wieczoru.

użytkownik usunięty użytkownik usunięty

Nie dziwię się jej wcale! też bym nie wzięła do buzi
tego paskudztwa!
Pozdrowienia Aniu:)

krzemanka krzemanka

Dziękuję wszystkim, którzy zajrzeli do tej
restauracji:) Miłego wieczoru.

Vick Thor Vick Thor

pewien muzułmanin z miasta Dijon
wydał w restauracji ucztę dla żon;
one pełne pogardy
nie chciały wziąć musztardy
do ostryg - muszelki im wyliżą!

kasztanowiec kasztanowiec

No i problem ...nie wiem kto mial wiekszy Henri czy
Maryna ...calosc zabawna

karolinabojzan karolinabojzan

nie wiem kto bardziej biedny Maryna, ślimak czy Henri
:)

pozdrawiam z uśmieszkiem :)

obywatel69 obywatel69

jakby zabrał Marynę do baru na schaboszczaka,
ziemniaki i surówkę byłby bon ton :)

Donna Donna

Chyba nie tak skojarzył mi się ten ślimak. Tez bym
chyba zapłakała. Pozdrawiam.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »