Między słońcem a deszczem
Barwami jezior
zaszły nieba,
gdy wiatr się wszeptał
bzom w listnienie.
Pąki spijają zorze drzewom,
mgławice tańczą
traw sukienką
rozwiewnie senną.
Księżyc w rowie
zatapia gwiazdy
plum, plum rwie się.
Na dwa policzki.
Nieprzytobie
rozpachniam deszczem.
Gdy tak tęsknię.
autor
Stella-Jagoda
Dodano: 2020-03-10 13:20:14
Ten wiersz przeczytano 1486 razy
Oddanych głosów: 54
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (53)
Między słońcem, a deszczem jest...tęcza? Nieprzytobie
odczytałam : nieprzytomnie, może to zamierzone?
Pozdrawiam
Wyszeptana melancholia ukołysała.
Pozdrawiam
Super!
Czytam trzeci raz... jak to u Ciebie... mnie zawsze
zatyka... piękna melancholia Stello... Małgosia ma
rację... jesteś nie do podrobienia. Pozdrawiam
Uwielbiam Cię czytać Ewo. Twoje metafory są nie do
podrobienia.
Pozdrawiam cieplutko :)
Pięknie wyszeptałaś tęsknotę wierszem.
Pełnam podziwu dla talentu i misternie tkanych
metafor:)
Pozdrawiam serdecznie Ewuniu :)
Taki piękny wiersz tylko szeptać do ucha ukochanego...
SErdecznie pozdrawiam Stello :)
Super kołysanka :)
Witaj,
fajnie, romantycznie i figlarnie.
PS Mam wątpliwości z wyrażeniem;
Nieprzytobie tak chciałaś?
Uśmiech, pozdrowienia /+/
przytuliście
Stellowo :)
Nietuzinkowy, śliczny wiersz.
Pozdrawiam serdecznie, Ewuniu:)
Obrazowo wyrażona miłość.
Wierz rozbudza wyobraźnię czytelnika.
Ech ta miłość, cóż bez niej byłoby warte nasze życie:)
Pozdrawiam.
Marek
Jagódko - nie mam już do powiedzenia nic, odebrałaś mi
słowa... Przy Tobie nawet wiatr - najcieplejszy -
wymięka... Pozdrawiam i całusy ślę :-)
Pięknie.