Między sonetami
Eksperymentuje z sonetem i już brak mi tematów.
Minionych doznań cienie miewają sny
bledsze,
jak impuls przelatują w dziurawej
pamięci.
Wątpliwości wciąż rosną, czas w kółko się
kręci,
a pustka w moim sercu szarpie się na
wietrze.
Wena dzisiaj łaskawa ponad chmury pnie
się,
mój Pegaz uskrzydlony uwierzył znów w
siebie.
Galopuje z rymami po gwiaździstym
niebie,
i tobie ukochana moje wiersze niesie.
Choć męczaca samotność na coś ciągle
czeka,
uwielbiam nocną porą słowem malowanie.
Wyznania w wiersze składam, w Świat marzeń
uciekam -
do miłości minionej piszę nieprzerwanie.
Wyobraźnia strofami po wspomnieniach
ścieka,
a mnie w oknie pociąga bez skrzydeł
latanie.
To mój setny sonet, i wystarczy.
Komentarze (23)
Pisz Stumpy, może kiedyś pobijesz rekord Guinessa w
ilości napisanych sonetów :) Nie pamiętam ile
dokładnie ich było, ale chyba ponad 6 tysięcy :) + Też
polubiłem tę formę wiersza :)
Dlaczego wystarczy? Miło się czyta Twoje sonety.
Pozdrawiam :)
Nigdy nie mów nigdy ;-)
Pozdrawiam :)
Udany sonet. Podziwiam.
podoba mi się :)
Bardzo ładnie
Co tam setka...tysiąc to już coś...pisz
dalej...pozdrawiam ciepło
Oj, tam, oj tam, pisz :)
Pozdrawiam :)