miękkością opadania zarażają...
miękkością opadania zarażają liście
wybrańców tej jesieni - skurczonych i
zeschłych
za dzień, za dwa, za moment noc wiatr po
nich przyśle
pogasi światła w sali, w klepsydrze
umieści
po stronie nieruchomo leżących ziarenek
rozmowy, śmiech, wzruszenia, glukozy
kropelki -
płynące cienką rurką chwilowe
wzmocnienie
i strach zmieszany z żalem, kiedy do
śniadania
nie usiadł ten, co wczoraj na sąsiednim
krześle
uśmiechał się wsypując (choć lekarz
zabraniał)
cukier do kawy słabej jak on, drwił z
zaleceń
mówiąc, że stąd się zawsze w odświętnym
ubraniu
wychodzi, bez wenflonów - barwionych
jesiennie
ogonków (odrywanych, gdy pora odjeżdżać)
przez okno wzrok ostatnim żegna
namaszczeniem
woskowe łzy na drzewach i sucha myśl
jedna
uwalnia się jak listek, by innych
zarażać
miękkością opadania powiek, brakiem
tętna
dziękuję za uwagi, komnen :)
Komentarze (17)
hmm...ciekawy i smutny wiersz o jesieni życia
...przemijaniu
Odnajduję motyw pogodzenia się... bunt gdzieś sobie
już poszedł. Bardzo poetycko. Tytuł przyciąga i
świetnie brzmi. :)
Tak wlasnie wyglada prawdziwa poezja!
Twoje wiersze, to prawdziwa poezja,
Czytam je zawsze, kiedy je umieszczasz, zawsze z
wielka przyjemnoscia., mozna sie nimi
degustowac.Pozdrawiam.
bardzo oryginalnie i pięknie, choć smutno
Szelest lisci czas przemijania i kres...choc zanurzone
w smutku tak lekko....pozdrawiam.
Smutny, dramatyczny choć jednocześnie ciepło napisany
(jak to zrobiłaś) porusz do głębi i bardzo dobrze się
czyta, choć treść skomplikowana i trzeba przy niej
przystanąć, jak dla mnie super:)
Twój wiersz nastroił mnie do zadumy... tak pięknie
napisałaś o przemijaniu...
może tak właśnie jest- jesień zaraża swoim
zasypianiem...i o naszym odchodzeniu można mówić
pięknie
Podoba mi się bardzo tytuł-leitmotiv wiersza.
Przydałoby się kilka poprawek:
1. na pewno do szybkiego usunięcia jest "nicość" - nie
pasuje tu zupełnie, to z byteczny patos;
2. "kropelki potu" które sie koniecznie "perlą
przerażeniem" - sztampa;
3. podbnie jak to: " liście przecież też strojne
szalenie złotem, purpurą płoną"
- w "żółtych płomieniach liści" było wieki temu (no
prawie :] );
4. tu by też mozna zmienić na coś mniej dosłownego
"ich żółtą, starą skórę";
Przemyślłałbym wiersz pod kątem dopasowania do tego
fragmentu, bo jest on doskonały:"uśmiechał się
wsypując (choć lekarz zabraniał)
cukier do kawy słabej jak on, drwił z zaleceń/mówiąc,
że stąd się zawsze w odświętnym ubraniu/wychodzi."
Wiersz po zmianach może wbić w ziemię czytelników.
Warto go wtedy wysłać na jakiś konkurs. Na poezja
polska jest taki pod hasłem "piękny trup". Będzie
oceniać Jacek Dehnel. Warto.
bardzo pięknie i refleksyjnie o smierci i przemijaniu,
też skojarzyłam to miejsce ze szpitalem albo domem
spokojnej starości, potrafisz wzruszać swoimi
wierszami do głębi
Myślę, że myślą przewodnią tego wiersza jest jesień
życia w "domu spokojnej starości". Wnikliwie,
refleksyjne zespolenie jesiennej aury z kolejami
życia..
Tak smutno, jesiennie...
Dawno tu na baju nie czytałem tak pięknych i mądrych
słów.
Dziękuje w zadumie...
piękny wiersz o przemijaniu...