Miłego końca początki
w dzień moich urodzin okazałam się tchórzem...
Życie moje, własne
jednak tak odległe
osiemnastoletnie właśnie
haniebnie zakończone
stoję na moście
mam lęk wysokości
zawsze mi mówiono
„nie patrz w dół”
patrzę..,
tam mojego życia koniec,
w głowie mi wiruję
patrzę w dół,
skaczę
czuję..,
życie moje smutne
szybkości nabiera
niczym w wielkim mieście:
kolorowe, ogromne, wspaniałe..,
zarazem wyśnione..
mija chwil kilka,
krótkich..,
a już jest stracone..
i tylko dlatego, że nim jestem - żyję..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.