miłość
Jak stęskniony księżyc,w słońcu
zakochany,
Kajdanami nocy,odwiecznie spętany.
Świadom mrocznych granic,w kręgu gwiazd
brodzący,
Bladą strugą światła,żal wylewający.
Witam Cię na wschodzie,czule
szepcząc-kocham,
Żegnam na zachodzie,milcząc w
smutku-szlocham.
Kiedy znów nadejdzie słoneczne
zaćmienie..,
Wtedy nam się spełni miłosne marzenie...
Zbliżasz się dostojnie,w orszaku
promieni,
Twój boski majestat,w błękicie się
mieni.
Złoty pocałunek,na mych ustach składasz,
Żar swych uczuć do mnie,gestem
wypowiadasz.
Tulę Cię w ramionach,tak
mocno,-namiętnie,
By mieć Cię w swej duszy,w odciśniętym
piętnie...
Komentarze (4)
Masz dar, przepięknie piszesz. Jak to zazwyczaj bywa
pewnie nie zdajesz sobie z tego sprawy. Możesz mi
wierzyć masz talent.
dobrze przekazane uczucia, wiersz mi się podoba, choć
znawcy zapewne przyczepiliby się do rymów, no i
interpunkcja szwankuje, ale generalnie ok :)
ładny wiersz jak na debiut :)
Piękny obraz miłości. Czyżby to dopiero Twój trzeci
wiersz?