MIŁOŚĆ
...
Zaczyna się przypadkowo, niepewnie-
- na tym etapie łatwo ją zadeptać.
Troche goryczy, obolała ambicja.
Do wyleczenia.
A może miłość zaczyna się później-
- po pocałunkach, zbliżeniach,
kiedy człowiek odsłania przed
drugim kawałek samego siebie?
Może wtedy dopiero, gdy
zaczyna rodzić się bliskość,
wzajemne zrozumienie bez słów?
Bo przecież nie od stwierdzenia,
że żyć bez tego Kogoś nie możesz-
- to nieprawda.
Możesz żyć.
Dużo głębsze jest odkrycie, że
pragniesz być właśnie
z tym człowiekiem,
że wyczuwacie się,
zaczynacie być dla siebie niezbędni,
jedyni.
Nie cierpisz przy rozstaniach,
bo są to rozłąki nieprawdziwe,
tylko w przestrzeni i czasie :
tak naprawdę jesteście ciagle razem.
Dzielicie oszołomienie pięknem pejzażu,
zachłyśnięcie muzyką,
zachwyt obrazem czy książką ;
rodzi się konieczność dzielenia
z tą drugą osobą wszystkiego,
co najpiękniejsze
i najbardziej intymne,
każdej myśli, marzenia.
I zaufanie - pełne, bez reszty,
jak do siebie samego...
To właśnie jest miłość?
Za proste.
Gdyby tak było, napisano by o tym
w encyklopedii
pod odpowiednim hasłem
i juz nie byłoby problemu,
a przecież istniał zawsze
i chyba nigdy nie zniknie.
Podobno każda miłość kiedyś wygasa.
Dlaczego?
Skąd się biorą zazdrość i zdrada?
Dlaczego jedni znoszą
nieszczęśliwą miłość,
a inni odbierają sobie życie?
Można kochać bardziej lub mniej?
Dobrowolnie zrezygnować z miłości?
Poświęcić ją w imię czegoś?
...
...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.