Nieszczęście
Bywają okresy,że życie wyraźnie zwalnia
bieg,
jak gdyby sie wahało czy iść dalej
czy też zmienić kierunek.
Wtedy może przydarzyć się nieszczęście.
Wiem...magia.
Może i magia.
Ale ja poruszam się jak we mgle,
jak w filmie o zwolnionym tempie.
A jeżeli nieszczęście jest
przebudzeniem?
Odejściem od siebie zamkniętej, siebie
uśpionej?
Jeżeli jest tym, na co się czekało,
aby raz jeszcze mocno, intensywnie,
szalenie żyć?
Doprawdy, kondycja ludzka nie zna
granic.
Ileż razy można się podnosić i padać?
Ileż razy można się czuć
jak spadający z drzewa liść?
Czuję, jakbym miała w ręku uchwyt drzwi,
które wiodą na drugą stronę...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.