Miłość...
Banalny wiem... Pisany na życzenie dla koleżanki do szkoły...
Była jak kwiat,
bez niej wciąż usychała
Była jak dziecko,
bez niej bardzo cierpiała
Traciła nadzieję,
że odszuka ją w swej opowieści
Znajdywała podróbki
lub jej małe drobne części
Stukała bezsilna i smutna
do każdych serca drzwi
Odpowiadało tylko milczenie
a poza nim nikt
Cierpiąca i uschnięta
powoli cicho zanikała
Z tęsknoty i braku tego
czego nigdy nie doznała
Teraz widzę podobieństwo
jej milczenia w nicości
Ona tak jak i ja
umierała z miłości...
Dedykowane pannie ukrywającej się pod szyldem "egzystencjalny paw" :*
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.