miłość
atoli wszystkie jej drogi są pełne kwiatów i krwi..
miłość jest podmuchem wiatru
który wszystko rujnuje
sprowadza chaos
i nicosc
w swiecie tych, ktorzy naprawde mocno
wierza
w lepszosc.
to uczucie ktore kaleczy milion razy
bardziej niz ostre odlamki szkła.
tępe nozyce ktore na sile probują przeciac
serce..
w przypadku prawdziwej milosci serce
probuje walczyc.
chociaz nie chce...
milosc.. do teraz nie rozumiem jej
siły..
niby niewinna ale pelna nieograniczonej
mocy.
robi z ludzmi co chce.
i najwiekszy medrzec bezradnie rozklada
rece, niewiedzac skad sie bierze.
pojawia sie wtedy, gdy nie powinna
istniec.
znika.. gdy rośnie w potęge taką,
ze nie mozna bez niej juz zyc.
dziś ma kochać mnie a jutro Ciebie.
bo ten kto ją rozdaje
nigdy nie robi tego równo.
wiec nie wiem co jest lepsze.
zyc bez milosci
czy umierac .
przez nią..
teraz to już nawet nie mam siły płakać.
bo po co..
skoro to i tak niczego nie zmieni..
kwiatów i krwi..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.