pozwól..
do tej pory byłes zawsze gdy tego chciałam gdy potrzebowałam wsparcia na twoim ramieniu teraz oczekujesz ode mnie pomocy a ja nie umiem Ci jej dać.. czasami mam ochotę krzyczeć i wołać Cię ale to bez sensu bo wiem, że i tak nie przyjdziesz. przepraszam za to że nie doceniałam tego co robisz teraz to wszystko stracone nie ma Cię moje serce łamie się na tysiąc części wiem, każde moje slowo rani lecz chciałabym znowu zaistnieć ale nie umiem dziś..
Powiedz co takiego zrobiłam,
że patrząc na siebie
nie wiem kim jestem.
I cokolwiek zrobie..
jest ciągle źle.
Zalewam się krwią
wiem, dużo złego zrobiłam w życiu.
To niebezpieczne kochać mimo wszystko,
to niebezpieczne wybaczyć taki błąd..
Patrzę przez pryzmat marzeń.
Jestem samotna.
Jestem samotna.
Bez Twojego spojrzenia..
Patrze w Twoje oczy i modlę się żebyś mnie
ujrzał.
Pragną zedrzeć z siebie skórę
by pokazać Ci jaka naprawde jestem w
środku.
Daj mi szanse.
Twoja twarz.. Gdy Cię widzę, czuję ze z
Tobą mogłabym być taka silna
wierzę że kiedyś tak będzie
ale nie dziś..
ale teraz najbardziej tego pragnę.
Boże, daj szanse spotkać się samotnym
sercom...
i chociaż minęło tyle lat ja myślę jakby to było wczoraj a każde wspomnienie twojego uśmiechu napawa mnie lękiem boję się że juz nigdy go nie zobaczę, że nie skierujesz go juz w moja strone..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.