miłość alkoholika
dla tych, którzy kochają...
Czym że jest mały kieliszek czystej
kochanie
Czym że pół litra jest dla mnie??
Oczywiście, że liczy się dla mnie Twoje
zdanie
...czyż jednak po wódce nie jest
pięknie??
Tak pamiętam tamten dzień
Pamiętam jak dziś, że uderzyłem Cię
Pamiętam też słowa : pijak, debil, leń
Ja kochałem Cię ale sprowokowałaś
mnie...
Pytasz znowu czemu dziś piję
Zamykasz się w łazience przede mną
Krzyczysz że w piekle zgnije
Wyrzuty sumienia mnie nie rozerwą
Jak co wieczór wyjdziesz z ukrycia
Dopiero gdy złapie mnie głęboki sen
Nienawidzisz tego życia??
Nienawidzisz kiedy klnę??
Położysz się na kanapie
Cichutko by mnie nie obudzić
Rano przyszykujesz mi śniadanie
Cichutko będziesz mówić
Myślisz ze ostatnią wódkę wczoraj
wypiłem
Numer na policje zapamiętaj
Tym razem powiesz ze Cię pobiłem
Lecz kochanie mnie się nie lękaj
Bój się tej szklanej butelki
Ona na Twojej głowie się rozbije
Będziesz krzyczeć, płakać... co za męki
Potem Twe ciało w piwnicy skryje
Skarbie ja to z miłości wszystko zrobię
Po co masz w łazience wieczór spędzić
Wygodniej Ci będzie w grobie
Nie będziesz już przez życie pędzić
Kochanie w koncu zadbasz tylko o siebie
Więcej nie spotkamy sie
Ty odnajdziesz spokój w niebie
Mnie szatan porwie we śnie...
Nie chce wierszem tym oczerniać alkoholików... chodzi mi tylko o to piekne uczucie gdzie nagle znajduje się wielki przeciwnik dla obojga ALKOHOL....
Komentarze (1)
Ten wiersz po prostu zaparł mi dech w
piersiach.Genialny!!