Miłość na parkiecie życia
Ta para naprawde jest szczęśliwa, to widać. Żeby w wieku 60? 70? lat chodzić na dyskotekę? W dodatku razem? To sie nazywa prawdziwa miłość...
Para staruszków na parkiecie życia
on tańczy swój rytm, ona swój
i są szczęśliwi.
Na co dzień są zgrani,
tańczą jednym rytmem.
A ja...zmęczona życiem,
rozdrażniona słowem,
obolała od gestów
poddaje sie fali wydarzeń.
Niech mnie zniesie...
...gdziekolwiek,
byle jak najdalej stąd.
Cudze szczęście boli czasami...
Zaraźcie mnie swoja radością życia, proszę... Miłości, rozkwitnij tak, by cieszyć..nie tylko mnie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.