Milość na ziarnku grochu
Obleczony w Twe imię, imion Twych stokroć,
jak zapachy raju,
tak spokojnie dryfuje po morzach i
oceanach.Po euforycznym trwaniu.
Ułożony w tym miejscu pejzażu, gdzie i Ty
odpoczywasz, pośród łąk i jedwabiu
niebios,
tak spokojny i szalenie dziki zarazem, bo
mam właśnie.Ciebie.
Promienie światła skupione na sercu mym, na
sercu uśpione błogo zapachy świeżej
miłości,
wciąż tło to samo w mym autoportrecie.Oto
imie Twoje.
Otro mój świat, prosty i miły w dotyku,
oto moje krainy spełnione.Rzeki mleka, lasy
słodkich cukierków.
Oto mój raj, prywatne pole do popisu,
moja wygrana w biegu po puls serca, po
jeszcze jedno tchnienie życia.
Zassany w smak landrynkowy niemal, w smak
świadomości, że tu, opodal,
czekasz na mnie z ustami zwilżonymi, nasza
szaloną miłością.
Oddycham zniecierpliwieniem, natężenie jego
skrzypi, jak nienaoliwione,
swędzi mmnie i drapie, gryzie ta
niegrzeczna wręcz tęsknota.
Kocham Cię.Nie doskonale, nie jak Anioł z
opowioeści o Najjasniejszym Aniele,
kocham tak po ludzku.Z wada i
grymasem.Szczerze.
Realnie, jak czlowiek, dla którego już
wszystko jasne, stawka urosła w zenity,
więc gra.Walczy i walczy.Stawka jak ta
większa niz życie.
Milość na stole między kartami rozdanymi
przez Boga.
Ja już wygrałem, siedze przy stole.W
kartach usmiecha się Dzoker.
Już wygrałem, Bóg pozwolił i
pobłogiosławił, wstałem od stołu,
idziemy przed siebie, w życie tchnięci,
walczymy i żyjemy.Miłość na ziarnku
grochu.
Komentarze (2)
Miłóśc na ziarnku grochu,niby uwiera ale co tam
tesknota, najwazniejsze że jest
cóż można dodać do takich pięknych słów Wszystko jest
spełnione Szczęście !z przyjemnością daje plus bo to
dowód w wierszu że trzeba wierzyć w życiu