Miłość pod innym kątem
Dla tej wrednej...
Jestem rzadka jak powietrze
Wyjątkowa jak zaćmienie
Zdarzam się na lat raz tysiąc
A na imię jest mi Miłość
Trzymam w garści całą ludzkość
Trzymam i to bardzo krótko
Gdy za gardło coś was ściska
To jest wina Kupidynka
Mogę z wami robić wszystko
Ja wyznaczam wasze szlaki
I ja jestem krok za wami
Ja się bawie moi mili
Kiedy chcę, w każdej chwili
I nie powiesz nic łobuzie
Bo ta pani da ci w buzię
I ja prędko o to zadbam
By zechciała cię sąsiadka
Ja tu mieszam, rządzę wami
I wiem kogo kto zostawi
Kogo kto pokocha wnet
Kogo zaś ogarnie wstręt
Ja mam władzę, moc zniszczenia
I buduję pokolenia
To ja wskrzeszam i zabijam
Ja wiem, jestem wredna żmija
Nie pozbędziesz się mnie nigdy
Mój człowieczku mój przemiły
Nawet śmierć nas nie rozdzieli
Wiec nie raduj gęby starcze
Jeszcze trochę i zobaczysz, co to Miłość
Co to znaczy!
...bez której życ się nie da
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.