miłość z za drzwi
Osobie, dla której pisać oprzeć się nie mogę
z za drzwi dochodząc do dłoni twych
wspaniałych czaję się
tuż za wyremontowanymi brązowymi
drzwiami
wiem jak to zrobić i pragnę przechylić ukos
lecz
tak jakoś godzinami stoję podglądając przez
szparę
uśmiech twój szczery błysk w oczach wesele
radość
patrzę na pracę z pełnym oddaniem chcę
wejść
lecz szkoda utracić tego widoku kiedy o
niczym
nie wiesz a ja mam radość obydwu naszych
serc
stoję więc skromnie i podsłuchuję szepty
cudownych słów
widzę rozmowy łkania i gromy burzy
piaskowej skutki
kiedy do wszystko gładkie i proste wiatru
kocami okryte
jedynie ty się zupełnie nie zmieniasz wciąż
pozostając
mym życiem
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.