Miłosne pieszczoty zmysłów…
Tacy nieśmiali, gdy wchodzili przez bramę
życia…
Niewinne pocałunki, to tu, to tam –
przyjemna chwila zdobyta,
Delikatne usta, wargi tak subtelne,
czerwone jak krew…
Muskały się wzajemnie, wrzał w nich dziki
zew!
Coraz to bardziej i bardziej stawali się
odważni,
Z każdą minutą i każdą sekundą mocniejsi,
wytrwali…
Pierwsze chwile, pierwsze niebiańskie
rozkosze,
Pierwszy dotyk, potem pieszczoty poważne i
czułe,
Pieścili wzajemnie swe cudowne ciała,
On swym męstwem , ona taka piękna
cała…
Tak poznawali się, poznawali swe dusze,
Tak pokochali , pokochali życie całe!
Dzień cudowny…hmmm…taki
zmysłowy…
Ona wystraszona, a on zmieszany…
Delikatny dotyk, przełamał pierwsze
lody,
Jej piersi, Boże jak cudowne, delikatne,
piękne!!!
Trącały jego ciało… Które
drżało…
Całował jej skórę , z jedwabiu
najdelikatniejszego,
Ona pieściła nieśmiało, wszystkie zmysły
jego…
W promieniach miłości , w uścisku
splecionych rąk,
Stało się! Stało, stało!...
On sprawił, ze stała się kobieta!
Ona uczyniła go mężczyzną!
Potem już tylko przyjemności pełne
noce…
Kochali się czule, gorąco,
namiętnie…
…z miłości czerpiąc
moce…
Kocham Cię nad życie i tak już
zostanie!!!
Napisane dla mojej pierwszej wielkiej miłości...dla I.K....dla Żabci...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.