Modlitwa...
Ojcze nasz, któryś jest w Niebie
Ty właśnie wskaż na mnie palcem i krzyknij
z góry czasem co źle robię
Że nikim ciągle jestem!
I pamiętaj Ojcze nasz:
Chleba naszego powszedniego (MIŁOŚCI) daj
nam dzisiaj
I zrzuć mannę z chmury
W postaci zaurczenia czystego jak płatki
tego białego chleba...
I odpuść nam nasze winy:
I krzyknij na mnie, kochany tatusiu, kiedy
grzeszę myślą, gestem, słowem,
Daj znać co źle robię.
Bo wychowanie bezstresowe w moim przypadku
nie daje żadnych wyników...
I pamiętaj:
Zbaw ode złego!
Niech ten autobus w którym mieli mnie
okraść złapie gumę dwa przystanki
wcześniej
I niech ta ulica, na której miałam mieć
wypadek samochodowy będzie zakorkowana! Bo
ja korków się wystrzegam...
I jeszcze pilnuj,
Żebym nigdy, Nigdy, NIGDY
Nie zakochała się już więcej...
Proszę Cię, Panie...
Amen - niech tak się stanie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.