Modrość i lazur
Lubię patrzeć na modrość, lazur,
niebieskość z domieszką szarości.
Kolory oczu mojej Żony,
otucha i balsam ufności.
W błękicie nieba jest blask świeży,
jak tęczówki wokół Jej źrenic.
Gdy noc przyjdzie i zasypiamy
wciąż ten blask w mej duszy się mieni.
Drżące chabry schowane w zbożu,
błękitne płateczki wśród kłosów.
Jej oczy bławatki niebieskie
błyszczą ukryte w oprawie włosów.
Z uśmiechem piszę kilka rymów,
choć czasem spotkam w oczach burzę.
Szarość zmienia się w chmurny granat
i na pogodę czekam dłużej
(normalnie, zwyczajnie jak w życiu).
Komentarze (34)
Ciepły, bardzo ładny wiersz.
Dobrego dnia Januszu:)))
Bardzo ładny wiersz :) chciałam Ci podziękować.
Zostawiłam Tobie drugie wyjaśnię pod kropką sześć, bo
myślę że się wcześniej wyraziłam :) Miłego dnia Ci
życzę Januszu :)
Bardzo ładny, ciepły wiersz. Tyle w nim miłości i
czułości dla żony.
Pozdrawiam Krzysztofie :)
piękny wiersz o miłości...
Zachwycają wersy w szarości, błękicie i granacie. :)
Piekny "podarunek" dla zony...
pięknie z czułością o tych błękitnych kochanych
oczach:-)
pozdrawiam
Mów zawsze Januszu do żony, nie zamykaj oczu,
nawet jak śpisz moja droga, uleci mi spokój.
Pozdrawiam Januszku, piękny mataforyczny wiersz o
kolorach i to jakich kolorach.
Udany peel ma związek mz, co wynika z wersów.
Pozdrawiam
Ja za anną...Pozdrawiam Januszu.
Od tytułu po puente, pieknie:)
Życiowe pozdrawiam
Miłość jest piękna, spoglądaj często w te oczy
Pozdrawiam
Pointa wyjawia wszystko Serdeczności:))
Z życiową puentą.
Pozdrawiam :)