Moher
Babcie stoją tłumnie
Bo chcą być słyszane.
Nikt ich nie rozumie
Nikt nie zważa na nie.
Czas świetności minął,
Gwarancja wygasła,
Ale one żyją
Schowane gdzieś w miastach.
Nie chcą być niańkami
Tylko i wyłącznie.
Chcą się jeszcze bawić.
Wcale nie są gorsze.
Znają upływ czasu,
Trochę go przeżyły.
Dzieci już dorosłe
Nie zajmą się nimi.
Ratując czas dany
Muszą go zabijać.
Tłum w moher ubrany
Próbuje odżywać.
Poczucie jedności
Zmarszczkami upstrzone.
Znów uśmiech zagościł
W obliczach zmęczonych.
Symboliczny beret,
Uśmiechnięte twarze.
Nie ważne idee.
Znów jesteśmy razem.
Nie śmiejcie się ludzie
Z babć co jeszcze marzą.
Mówiąc w wielkim skrócie
Nas też czeka starość.
Szanujmy odwagę
Bo nie siedzą w kącie.
Odrzućmy miraże.
Wtedy będzie dobrze.
Nam też lata płyną
I nim się spostrzeżesz
Dobre czasy miną.
Swój przywdziejesz beret.
Komentarze (6)
swicha,
wiersz wspaniały bo tyczy babci, najbardziej kochanej
istocie na świecie.
Nie noszę moherowego beretu ale taki z kikutkiem
podoba mi się:))))))))))
Pozdrawiam:)
Jakaś w tym prawda jest...
Mam trzy moherki,ale bez antenek:):)Pozdrawiam
ciepło+++
Moja mieć kikutek.
Ekstra! Taka prawda moja słodziutka:))) Na każdego
przyjdzie czas...moherków:) Jak się kolorek twarzowy
dobierze to całkiem, całkiem. Pozdróweczka slę.
Uwielbiam moherek nie koniecznie beret:)Pozdrawiam