Mój Aniele
Mój Aniele
skrzydlaty obrońco prawdy
niebiański posłańcze
gdzież porzuciłeś mą duszę
na tym pustkowiu
wśród dzikich jęków
namiętnie płonących w mroku
czymże na to zasłużyłam
aby kaleką nadzieją
leczyć swe rany
ocierać łzy
prosząc o łaskę nieba
gdzie głuchym echem
ginie me wołanie
przepraszam za miłość
grzechem nazwaną
lecz tak złudnie piękną
i szukam wciąż serca
między słów żarem
z wiarą w przebaczenie
z ufnością w Bożym miłosierdziu
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.