Mój Anioł
Usiadłam w kącie niezauważona...
Włożyłam słuchawki do uszu ...
I słuchałam mojej przyjaciółki...
Muzyki...
Zaczęłam rozmyślać...
nad życiem... nad tym...
Czy mam po co istnieć...
Czy zawszę tak już będzie...
Czy zawszę będę sama...
A może zjawi się mój Anioł...
I weźmie mnie do góry...
Do tego drugiego lepszego świata...
A może ten "anioł" zjawi się tu...
na ziemi...
Może weźmie mnie w swoje objęcia...
I powie że wszystko będzie dobrze...
Że się mną zaopiekuje...
I nigdy już mnie nie opuści...
Boże proszę cię...
Spraw bym nie musiała już płakać...
Ja nie potrafię tak żyć...
Błagam...
Weź mnie do siebie...
Pozwól mi odejść...
Komentarze (3)
Przypomniały mi sie moje nastoletnie przemyślenia :)
piękne czasy... Używasz wielokropka jako ozdobnika
graficznego wiersza nie zaś jako znaku
interpunkcyjnego... pozdrawiam
"Zaczęłam rozmyślać (...) Czy mam po co istnieć..."
sensu istnienia nie odnajdziesz w jednej chwili.. z
czasem zaczniesz zauważać, że masz po co żyć, że bez
Ciebie byłoby inaczej. Nawet gdy podarujesz kawałek
chleba bezdomnemu psu, gdy dasz dobrą radę prosto z
serca przyjacielowi, gdy pomożesz człowiekowi w
potrzebie i obdarujesz kogoś miłością- wtedy zmienisz
świat, może nie cały, ale choć trochę. To jest między
innymi sens istnienia bo zawsze jest dla kogo żyć ;)
Śliczny wiersz. Pozdrawiam +
Los nasze karty życia nieustannie odmienia, tylko
uwierz a świat będzie lepszy.