mój ogień
jeszcze się pali jeszcze rozświetla niskie
krzaki
ten mój ogień
ale już z rzadka coś dorzucam
leniwie ledwie końcem buta suchy kęs pod
kopnę
błyśnie iskrami sypnie
zachłysnę się trochę i już
a przecież huczał strzelał bluźnierczo w
niebo
sycony kłodami przyciągał i mamił
gdy w jego poświacie z Bogiem pod rękę
chadzałem
wszystkim brat
dziś sam samotności poduszkę poprawiam
jej się wdzięczę
przed nią się kończugiem po oczach
chłostam
w jej każdej nocy innej twarzy się tulę
przed nią się korzę i kajam
za ten blichtr co mnie kusił i
pokonał
Komentarze (4)
"Samotnosc to taka straszna trwoga"/ co ty - taki peel
Sam nie skonczy!:))
samotność... gorzki wiersz, bardzo wymowny
wiersz bardzo dobry Piękna poezja Emocjonalny dotyka
duszy +
Raz na wozie,raz pod...niezły wiersz,choć bardziej
podoba mi się początek do "wszystkim brat".Dalej
opuściłabym słowo sam, a w kolejnych wersach
starałabym się unikać zaimków.Życzę powodzenia.