Mój płacz w tramwaju
Wyszłam z domu
Przecież muszę
Zobaczyłam szczęście
Które nie dotyczy mnie
Pełno znajomych
Zakochanych
Każdy przystanie, uśmiechnie się
Ale gdy tylko otworzy usta
Czuję się źle
Bo oni nie potrafią mówić
O rzeczach odmiennych
Niż swoje szczęście
A ja stoję pośród nich
Udając że jestem głucha
W sercu coś ściska
Tak straszliwie
Nogi drżą
Na twarzy smutek.
Do tramwaju wsiadłam,
tam też ludzi pełno.
A ja bezbronna, niewinna
Łzy powstrzymać chciałam
Nie potrafiłam, nie umiałam
Same gorzkie, cierpkie
Napłynęły mi do oczu
Wylewając się strumieniem.
Obcy ludzie patrzyli , mówili
GŁUPIA
A to wszystko przez samotność ... :(
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.