Mój Pogrzeb...
Cierniowe kolce na mojej duszy
Zaciskają pętlę, serce się kruszy
Płyną uczucia bolesne przez świeżą ranę
Nie wiem dlaczego
Ksiądz mówi AMEN
Nic nie widzę, nic nie czuję
Wciąż świadomość pogrzebuję
NIKT MNIE NIE WIDZI
NIKT JUŻ NIE CZEKA
Trzy dni przed tym zdarzeniem
Czułam bardzo ciężkie cierpenie
Nie dlatego tu chyba jestem?!
Boże uratuj samobójcę we śnie
NIKT MNIE NIE WIDZI
NIKT JUŻ NIE CZEKA
Przecież ja nie śpię bo słyszę płacz
gorzki
Ksiądz mówi
"Żałujcie ludzie nieboszczki
W swym wielkim bólu rozum straciła
W wielkim szaleństwie się zatraciła"
NIKT MNIE NIE WIDZI
NIKT JUŻ NIE CZEKA
To chyba o mnie mówi ten klecha
Więc na tym polega ta podróż daleka
Zamiast uwolnić się od tych problemów
Patrzę na to ze strony Edenu
Przecież nawet nie jestem w raju
Tylko w tym samym mieście, tym samym
kraju
Dając ulecieć życiu przez ranę
Skazałam się na jeszcze gorszą karę
...Patrzę na to wszystko z daleka...
NIKT MNIE NIE WIDZI!
NIKT JUŻ NIE CZEKA!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.