Mój syn.
Ten wiersz dedykuję mojemu synowi, największemu bałaganiarzowi jakiego znam...
Gdzie są moje spodnie mamo?
Zostawiłem na podłodze.
Znowu szukam jak co rano!
o,skarpetkę mam na nodze.
A mój t-shirt,wiesz ten czarny?
Jeszcze wczoraj go widziałem!
O mój losie ,losie marny,
sam do pralki go wkładałem.
Daj mi coś innego proszę,
nie chcę, żeby znów czekała.
Nie, no tego ja nie noszę.
bo, ta bluzka jest za mała!
Zrobisz mamo mi śniadanie?
wczoraj z głodu ledwie żyłem.
Mamo,płyta leży na dywanie,
chyba nie zjem, zęby myłem.
Dasz mi mamuś parę złotych?
moje jakoś się... wydały.
zobacz, na twej ręce usiadł motyl,
mój syn-taki duży, jednak mały...
Jeszcze tylko zamknę drzwi,
tupot młodych nóg na schodach.
och, zapomniałem mp 3
już nie wracam-bywaj zdrowa.
...nawet nie zdążyłam Ci powiedzieć wracaj szybko i uważaj na siebie synku
Komentarze (6)
normalka ;)
fajmy wierszyk :)
Na pewno nie jesteś odosobniona w swoich
spostrzeżeniach :)
Wiersz zabawny i taki... prawdziwy :)
Fajny wiersz o synu.Zupełnie przypomina mi córke.Jak
mieszkała ze mna tak było a teraz brakuje mi tego
bałaganu.
Tak jakbym widziała swego syna... mój mi powie
(co wieczora)... mamo robisz zawsze wszystko jakoś
lepiej... kolacja lepiej smakuje,
książka równo ułożona... a pies to wręcz mnie
kocha... och życie..
Stworzyłaś wspaniały, ciepły klimat, bo ponad złość na
bałaganiarza przebija się to ciepłe, stałe uczucie
matki, które dominuje w wierszu.
Pokażesz kiedyś wnukom, scenki z życia ich
taty...Świetnie opisana "proza" codziennych zmagań z
latoroślą - kochaną i najdroższą na świecie. Wtedy
nawet bałaganiarstwo uchodzi płazem.