Mój żołnierzyku
ON szedł na wojnę ona na randkę
tak kochał ją jakby ukradkiem
żołnierz ma buty i ma karabin
oraz pobudki wczesnym rankiem
Założył mundur z różnych pobudek
miłość mu jednak sprawiała smutek
ona kochała szybko i nagle
łamała serca taki był skutek
Spotkali się raz i tylko raz
głęboko w oczy spojrzeli sobie
ona ubrana była w sam raz
jak na warunki w takim okopie
Chodź cię uwolnię mój żołnierzyku
od traumy głodu bólu i krzyku
wyciągnęła rękę a u jej nóg
takich jak on leżało bez liku
Ich nie wołała sami przybiegli
niby we śnie u stóp jej legli
dalej go chciała chwycić za rękę
lecz go w miłości inni ubiegli
Nie chciał tak na kilka frontów
nie szukał wzrokiem jej oczu
o bitwie tej krążyły legendy
wraz z nimi powrócił do swego domu
Znalazł w pamięci małą notatkę
że jak nie tym to innym razem
UWAŻAJ KOCHANY W ŻYCIU NA SIEBIE
znajdź inną ciesz się cudownym światem
Kochanków pełno mi tam nie brakuje
co raz się rzuca i wiesz w ogóle
jakkolwiek mocno jej nie pokochasz
kiedyś wam serca obojgu rozpruje
Komentarze (2)
Interesująca opowieść,Pozdrawiam
niesamowita opowieść, płynnie napisana, a ta zaborcza
kochanka to oczywiście Śmierć