Moja brzozka w ramach brzasku.
To naprawde sie zdarzylo
i na pewno sie nie snilo.
Wczesnie bylo-tuz nad ranem,
gdy noc blednie ze switaniem.
Jeszcze wszystko spalo wokol,
miodny zapach,rajski spokoj,
tylko brzozka rozszemrana
swe warkocze zaplatala.
Wiatr przygladal sie jej z dala
tak zapragnal, by z nim miala
przyjemnosci o switaniu
i w warkoczach zaplataniu.
Przyniosl jej niezwykly dar,
sam zas wielka radosc mial-
mgielke zwiewna w szalu strugach,
a szelmowsko przy tym mrugal.
Jeszcze na dodatek nowe
krople rosy diamentowe,
by ta strojna, sliczna dama
w sznur korali sie odziala.
Zachwycona darem tym
omotala sie wraz z nim
szalem mgielki, koralami,
wypiekniona warkoczami.
Spod na wpol przymknietych powiek
patrzyl na te milosc czlowiek,
moja brzozka z wiatrem w tanach...
piekny obraz w brzasku ramach.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.