Moja histeria
rzucasz jabłkami
piersi na bruk
trzepotem bieli
wzbijasz gruchania
gilotyną realnie
ścinasz pragnienia
gryziesz zajadle
samotności futro
tylko pierze dni
powoli spływa
ściekiem chwil
niepowstrzymanym
autor
Ignacy Barry
Dodano: 2005-06-18 10:29:52
Ten wiersz przeczytano 525 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.