Moja namiętność
Gdy oczy zamykam
Pochylasz się nade mną,
Otwierasz swe silne ramiona,
I otulasz tak szczelnie,
Nic między nami,
Nic za nami,
I nic przed nami.
Pocałunkiem rozpalasz,
Jest jak ogień, który mnie budzi,
wiatr co powala drzewa,
strumyk, który w rzekę się zamienia,
słowik co najpiękniej śpiewa.
Dotykiem błądząc,
Powoli, namiętnie do tej tajemnicy,
Dajesz mi szaleństwo,
Pieścisz i brniesz dalej, głębiej ,
I w tym zespoleniu jak jedno ciało,
Współgrają dwa ciała rozpalone,
I zwolna … i w rytm pożądania…
i ten moment mógłby trwać wiecznie,
Czuję że to mało,
i ciągle mi więcej Ciebie potrzeba,
I jeszcze i więcej wprost do samego
nieba,
I to co kończy co daje spełnienie,
Jest też kolejnym zaproszeniem,
Które trwa……….
Komentarze (2)
Piękny wiersz .. :))
Piękny rozmarzony wiersz. Pozdrawiam milutko.