Moja nicość
moja nicość rozebrała się
i naga szuka drogi
wśród własnej ślepoty
puste oczodoły
odbijają pomarańczowe światło
ulicznych lamp
moja nicość
powiedziała wyjdź
nieistniejącymi ustami
wcześniej upchnęła
swoje wciąż prostytuujące się myśli
w dziurkę od klucza
by gniew stracił smak
i zamienił się
w plastikowe jabłko Ewy
autor
Areis
Dodano: 2008-01-02 22:29:32
Ten wiersz przeczytano 421 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
jest naprawdę piękny. porywa.
ciekawe ujęte słowa... naprawdę ciekawie :) świetny !!
:) szczególnie dwie pierwsze dwie zwrotki ale inne też
są świetne... w końcu DOBRY WIERSZ JEDNYM SŁOWEM :)