Moja wersja Happy Endu
Napisany po tym, jak moje serce zostało bardzo zranione...
ONA – zapomniana dusza.
ON – serce zagłusza.
ONA – tak bardzo jej kogoś brak.
ON – zapomniał, co to miłości
smak.
ONA – nie może pozbyć się
wspomnień.
ON – tak bardzo chce zapomnieć.
Któregoś dnia się spotkali.
Od razu się w sobie zakochali.
Oboje po przejściach, doświadczeni przez
los.
Umieli zadbać o uczucia moc.
Teraz ONI – mają w życiu nowy cel.
ONI – on ubrany w czerń, ona w
biel.
ONI – na ślubnym kobiercu stanęli.
ONI – o samotności zapomnieli.
Oto przykład Happy Endu,
Który w życiu nie istnieje.
Efekt to mojego błędu
Chyba nigdy nie zmądrzeję.
Tak to na tym świecie bywa.
Że gdy dusza bólu dozna.
Samotność gdzieś głęboko skrywa
Smaku szczęścia już nie pozna.
Stwierdziłam wtedy, że w życiu szczęśliwe zakończenia nie istnieją...
Komentarze (2)
Śliczny wiersz :D
Wzruszający i niestety pokazuje prawdę...
Bardzo mi się podoba :)
Pozdrawiam!
Ładny, choś smutny. Happy end istnieje...tylko może
nie taki jaki byśmy chcieli...nie z tą osobą, z którą
byśmy sobie życzyli itp.
Jest to nasz osobisty Unhappy end..niestety.
Pozdrawiam.