Moja Wiktoria
Dla mojej Córki Wiktorii
Przychodzę do ciebie
słyszałam o twojej chorobie
Mam ze sobą ziarenko
przynoszę je właśnie tobie
Pamiętam Twoje słowa
były jak taniec motyli
Wziąłem od Ciebie ziarenko
nie mogłem stracić tej chwili
Zasadziliśmy je razem
nie znając jego przyszłości
To było zaufania wyrazem
zarazem symbolem czułości
Rozdarło serc powłokę
pod którą się skryło
Poczuliśmy, że drzewko to
ma na imię Miłość
Chroniło Nas przed słońcem
korona przed deszczem chowała
Dało niepojęte szczęście
gdy pościel kwiatem zapachniała
Dziewięć miesięcy minęło
owoc dojrzewał w Twym łonie
Po bólu i cierpieniu
podałaś mi ją na dłonie
Ona jest wszystkim dla mnie
jest żarem słońca w zimie
Zrodzona z tamtego ziarenka
Wiktoria ma na imię
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.