Moja żona
A moja żona jest rozkoszą,
Szczęściem które trzymam w dłoni
Choć już lata się panoszą
Kochać nikt mi nie zabroni.
A moja żona jest jutrzenką
Co rozświetla każdą chwilę,
Duszą przyjazną , ciepłą ręką
I kwiatem polnym i motylem.
Jaskółką co oznajmia wiosnę,
Zapachem zbóż, łąką, łabędziem,
Szalonym dniem, nocą radosną
I zawsze była, jest i będzie.
24.11.2007
Komentarze (11)
Tego Wam życzę, wypływa to moje życzenie z mocnej Twej
deklaracjo na końcu wiersza
Taki wiersz to lepszy podarunek dla kochanej żony ,niz
bukiet kwiatow.+
Śliczny jest ten wiersz!!!wyznanie prosto z serca
pisane dojrzałym uczuciem.
Brawo! To właśnie miłość! Podpisałbym sie obiema
dłońmi... gdyby chodziło o moją, a nie o Twoją żonę.
+++
I tak trzymaj Miechu, ... A co :) płynny wierszyk i
cieplutki taki, że chciałaby się go przytulic w zimowy
pochmurny dzień
Wiersdz o dużej dozie radości, miłości i co tu dużo
mówić. Jesteś szczęściarzem.
Gdy Hania czyta wiersze od Mie-sia
na pewno stara się Go zrozumieć
i czy napewno nic nie "namieszał"
dostałby chyba solidną burę, Dlatego Miechu wiersze
jej pisze
i dzięki temu w domu ma "ciszę".
Chyba zacznę wierzyć w "wieczną miłość" :) Jak Tobie
się udaje, to może i mnie? :) Piękne wyznanie.
Pięknie! Ach...miech, patrz na żony uśmiech gdy będzie
to czytała. Ślicznie okazujesz swoje uczucia;)
Pozdrawiam
chciałoby się rzec - Amen, ale dodam, że tylko
pozazdrościć męża-poety ;)
a to narobiłeś znowu punktów w domu, pewnie czegoś
chcesz, teraz serio, wyznanie milości wybornej
jakości, na pewno się ucieszy żonka.))