moje góry nie zdobyte
...moje góry nie zdobyte
na moje góry niezdobyte
zdobywam pozwolenie.
Z każdą kroplą tego nektaru
staje na szczycie
o którym myśle o świcie
o zmroku myśle
by znów założyć skrzydła i wzlecieć
gdzie nie czai sie żaden marzycieli
chycel
a potem głową w dół z tęsknotą za bólem
którego następstwem jest ulga
niczym ikar pozostawiając za sobą ślad
złudzeń
piór - ulotnych chwil
do których powracam przez cały dzień
chociaż już w codzienności grobie się
kolebie.
autor
obcyy
Dodano: 2009-02-10 22:34:31
Ten wiersz przeczytano 436 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
Jan Paweł II mówił,że każdy ma swoją góre do
zdobycia,bo czyż egzystencja to nie ciagle zdobywanie
szczytu...czasem jak Syzyf,czasem gdy pozornie
jesteśmy na szczycie kończymy jak przytoczony
Ikar-nikt nie obiecał nam,że będzie łatwo!