Moje ja...
Bezkresne doliny porośnięte spalonymi od
słońca trawami,
Setki drzew co przestały rosnąc tak
nagle.
Tysiące jasnych wzorów na niebie
,zmienionych w gradowe chmury
Miliony myśli co rozpierzchły się jak ptaki
w ciemna noc-
-To tylko me ironicznie uśmiechnięte drugie
ja
Cichy,niespokojny szept serca.
Szeroko otwarte ze zdumienia oczy
Nieśmiało wyciągnięta jeszcze bezsilna
dłoń
I powoli nabierający barw uśmiech-
- To tylko krzyk do mojego
człowieczeństwa...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.