moje latorośle
jutrzej wżdy mówiły, że okrasa dobra,
juści papu ze smalcykiem lepszy, niźli zupa
z bobra
Wać Pan śmiechem igrał, ze swojego
stołu,
A kucharczyk mimo tego, nie doł krztyny mu
rosołu
juści, juści jakie pikne te me dwie
dziwoje,
te jedyne, tak ponętne - córy moje!
A skowronek? sam jest w chacie?
W nim nadzieja moja, bracie...
autor
walkjar
Dodano: 2019-02-05 00:20:20
Ten wiersz przeczytano 2292 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
Podoba mi się ten sposób pisania wiersza chociaż dość
trudny do czytania... pozdrawiam :)
Lubię ten staropolski styl.
Pozdrawiam.
Marek
Przybywasz z przeszlosci, zadne dziecko nie zrozumie
tego;))