Moje samobójstwo
Czarne obłoki i myśli czarne
Dokąd mnie doprowadzą?
Wszystko się miesza: życie z koszmarem
ja chyba tylko zawadzam...
Wciąż same porażki, łzy, płacze, kłótnie
Tęsknota, co mnie przasta
Z każdym dniem tutaj jest coraz trudniej
Dalej droga też nie jest jasna
Serce owija osty krzak cierni
Z każdą chwilą się zaciskając
Nie wiem co robić, kogoś się radzić?
Lecz nic nie zyskuje pytając
I tak mnie nikt nie zrozumie
Więc leżę w wannie... bez sensu myślę
Z sensem już chyba nie umiem
Za oknem mglisto panuje szarość
Noc swe plany już knuje
Patrzę wokoło, tak się rozglądam
Wzrokiem żyletkę znajduję
Biorę do ręki ostrze srebrzyste
Przed oczami życie mam całe
Kłótnie, porażki, łzy, nocne płacze
Oraz chwile radości- tak małej
Na koniec slajdów twarz Twoją widzę
Patrzy cudnymi oczyma
Ja tak Cię kocham lecz mój nie będziesz
Dłużej tak nie wytrzymam
Ostrze upadło... krew popłynęła
Ja prztałam się wahać
Wiem, że dobry wybór podjęłam
Wiem... że nie będę już płakać
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.