Moje serce
I znów nadchodzi jesień
złotymi krokami szeleszczących liści.
Przypominając o końcu lata
rozrzuca miękko na trawie brązowe
kasztany.
Wieczorne chłody i srebrzyste mgły
próbują dosięgnąć me serce,
tak gorące od słonecznych promieni.
Patrząc na nie wiem,
co muszę uczynić.
Składam je w twoje ręce
tak pewne i tak bezpieczne,
a ty przytulasz je do piersi
kryjąc pod koszulą.
I nawet kiedy nadejdzie zima
okrywając wszystko bielą dokoła
nie pozwolisz
by dotarł tam mróz.
Będziesz ogrzewał je własnym ciałem
nie pozwalając ostygnąć...
Wiosną,
znów weźmiesz serce w swoje dłonie
chcąc mi je zwrócić.
Lecz ono spojrzy na mnie z rozpaczą
nie wiedząc jak ma postąpić.
Zrozumiem...
i zostawię je nadal u ciebie
bo tam będzie bezpieczne, szczęśliwe.
Komentarze (1)
Dziś smutne serce do mnie wróciło
nigdy nie będzie takie jak było...trzeba mieć
nadzieję...