Moje Święto
Wczoraj Święto Swoje miałem,
wrota otwarłem na ościerz,
niech z mrożnym powietrzem
przybywają moi mili goście...
Przybyli, śpiewali, jedli,
po stole wino się lało,
a mnie smutek okrążył
i gdy im się poweselało,
duszę mi wydrążyć zdążył...
Rozglądałem się wokoło,
Ciebie nie ma i nie ma...
a ja cieszyć się muszę,
życzeń zdrowia i sto lat
przyjmuję liczne"katusze",
ktoś mnie rozśmiesza,
po plecach klepie,
grzecznie pociesza,
że jutro będzie lepiej...
Popatrzyłem znowu wokół,
jestem samotny w mym tlumie...
dręczy mnie serca niepokój,
bo Ciebie nie ma dziś u mnie...
Poczułem się jak żebrak
co mu jałmużnę ktoś daje
codziennie i ciągle mu mało,
mało mu Ciebie pozostaje,
by nasycić się...Tobą całą...
Tak było wczoraj, zobacz jak jest dziś w nastepnym wierszu...
Komentarze (1)
Marze napisane ,pozdrawiam