Moment
Jedna dusza zaklęta w ciałach dwóch
Zniewolona przez hipnotyczne dźwięki
Pośród mroku przechadzała się
By skrócić złowrogich myśli męki…
W szatańskim uniesieniu, a zarazem boskim
tak
Bez kontroli w grzechu utopiła się
Kilka sekund, ten zapach słodki,
niezapomniany odurzył jak mak
I tylko przyśpieszone serca bicie…
Wspólny śpiew głosów dwóch, cichy
szept...
Dwóch przeciwstawnych barw
wymieszanie...
Delikatnej skóry woń ...
Chwilowa świadomość poskromiona,
że nic złego się nie stanie...
Potem tylko głęboki wzrok
brązowo-zielony
Bez słów zrozumiało się aż za wiele
Zatrzymać na tym czas, nie wiedzieć co
nastanie
I nie budzić się z krzykiem, tego aktu
strachem na czele …
Jedna dusza zaklęta w ciałach dwóch
Zniewolona przez hipnotyczne dźwięki
Pośród mroku przechadzała się
By skrócić złowrogich myśli męki…
Zaufanie w tym azylu zostawiła
Z zapewnieniem niespełnienia kolejnej
uległości
Dotknęła nieba i piekielnych wrót
Już wie jak to jest kiedy zostaną rzucone
kości..
Choć tym pożegnaniem i jego słodkością na
sercu została rysa wielka
Bez żalu powróci do szarości dnia
codziennego
W tajemnicy będzie żyła wspominając chwile
piękniejsze
I żyła u boku jeszcze nie do końca
ukochanego…
Tajemnice będą na zawsze tajemnicami mojej i niemojej duszy i serca... ale i będą niezapomniane...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.