Monolog melancholijnego Pana IV
Ostry zjazd psychiczny...
Paranoja, która sam sobie tworzę.
Przepraszam.
Tak cholernię potrzebuję towarzystwa,
rozmów, odpoczynku,
Że mi coś w czaszce przekręca...
Coś ze mną nie tak...
Siostro!
Zastrzyk poproszę!
Tak, ten co robi z człowieka powłoke...
Ten który odziera z duszy i pozbawia
świadomości...
Właśnie ten czarny,
Siostro!
Tak, ten z rysunkiem czaszki z przodu.
No i widzi Siostra, juz mi lepiej!
Nie myślę! Udało się!
Zabieg zakończony sukcesem. . .
autor
Łysa
Dodano: 2006-12-17 15:13:53
Ten wiersz przeczytano 898 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.