Mont Everest
Czymże jestem?
nie mogę słowem
podnieść marnego puchu
z ziemi…
życie jak z cyklonem
pędzi, rujnuje
nie potrafię zatrzymać
choć ręce mam…
rozum jest we mnie
a kiedy ugodzi strzała
jak głupiec
oddaje się objęciom wroga
zdobędę szczyt świata
choć nie mój rozum go stworzył
może lepiej budować Mont Everest
żeby On pozwolił mi go kiedyś zdobyć?
autor
adrmus
Dodano: 2008-01-22 21:17:45
Ten wiersz przeczytano 522 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.