Mordercza Myśl
W głowie rodzi się myśl:
Zabij ich wszystkich.
Wysłuchujesz jej jak rozkazu
Dowódcy z Wietnamu.
Czy on oszalał?
Nie trudno o postradanie zmysłów
W tym piekle.
Przypominają Ci się sceny dżungli.
Zabijanie żółtków.
Ich twarze, powykrzywiane
W szaleńczym ataku.
Ginących jak muchy od kul
Amerykańskich karabinów.
Bierzesz nóż, piekielnie ostry
Jak maczety u wrót niebios.
I widzisz scenę
Ślimaka pełzającego po ostrzu,
Zachowującego życie,
Który jako jedyny rozumie Wietnam.
Wizja przemienia się szybko w koszmar.
Jeśli żółtki pojmą istotę istnienia
ślimaka
Wygrają.
Bierzesz nóż
I idziesz do pokoju rodziców.
Najpierw ojciec,
A później matka
Z racji że Cię wypuściła na ten świat
Popełniając największy grzech
Jakiego mogła się dopuścić.
Podrzynasz sobie gardło
Nożem na którym znajduje się krew
pokoleń
Z nadzieją trafienia do lepszego świata.
Dusze samobójców bezzwłocznie Trafiają do
Piekła.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.