Morze
Zza morza widnokręgu biała mewa skrzeczy
o sprasowanym soku z sosny złotym
bursztynie
o głębi i otchłani o fali i wiejącym
wietrze
o piaszczystej plaży kąpiącej się w
słońcu
korsarska fregata płócienne żagle
rozwija
o pokład deszcz kolorowe nuty smaga
kapitan szanty z gitarą barytonem śpiewa
niczyja przestrzeń niekończąca się
odległość
niepozorny człowiek od wieków się zmaga
chce odległość przekroczyć siebie
zaskoczyć
zdobyć inne morza brzegi jak serce
kolegi
chce wyjść zza mgły swojego charakteru
to nieskończony wszechświat przyjacielu
Komentarze (22)
Witaj,
a horyzonty przed Tobą.
Tak trzymać.
Ahoj.
Bardzo ładny wiersz w morskich klimatach:)
fakt mariat już wskazała co trzeba poprawić :)
Z za morza widnokręgu = Zza morza
i tam dalej też = Zza mgły.
Poza tym - jedyny przecinek jest błędem, bo albom
wszędzie, albo nigdzie.
miły opis morza
strofami wiersza namalowany
pozdrawiam:)
Ahoj przygodo :)
Prawie sie udało zdefiniować pojęcie morza :) można
też namalować wg.wiersza obraz. Plastycznie piszesz.
:)
Pozdrawiam