Most
spaliłam most
już dawno spalony
obaliłam absurd
twojego trwania tak blisko
że aż za blisko.
ale to ty
pchnąłeś filary
z kłamstwa
udającego miłość.
spaliłam most
już dawno spalony
obaliłam absurd
twojego trwania tak blisko
że aż za blisko.
ale to ty
pchnąłeś filary
z kłamstwa
udającego miłość.
Komentarze (1)
Oj ale smutno w twym wierszu....Powoli nigdy nie wolno
palic mostów....któredyz ma powrócic skruszony
winowajca?........Kazdemu trzeba dac szanse .......
Usmiechnij sie i opleć swiat swym usmiechem a zycie
odpowie Ci smiechu echem..Pozdrawiam