Motyla noga!
Niech żyje, niech żyje ten, który rozda
poetom siatki na motyle! Przed budynkiem
ministerstwa do spraw poezji skandują,
trzymając niezapisane kartki ponad głowami,
tłumy okularników.
- Proszę wydać siatki — powiedziała z
twarzy całkiem sympatyczna ministra.
- Ależ proszę pani, co na to powie minister
zielonych drzew, po ostatniej ustawie
zezwalającej drukować za własne pieniądze,
przepraszam za wyrażenie, wyrąbali w pień
pół Puszczy Kampinoskiej, na tomiki, które
są wciskane rodzinie i znajomym — biorą, bo
jak takiemu odmówić.
- To będzie katastrofa
„intelektualnogiczna” — dodał jakiś facet,
palący papierosa przy oknie.
- Jesteśmy przed wyborami, nie będę
ryzykowała utraty stanowiska. Proszę wydać
siatki natychmiast!
Z prądem gustów publiczności, najsampierw
wyłapano kolorowe, grzeszące trywialnością
i brakiem artyzmu. Gdzie popadnie
przyszpilane promykami w pospolitych
zestawieniach, są podziwiane jeszcze
bardziej. Świat zwariował na ich punkcje. W
Kurierze nawet był artykuł, podobno jakaś
kobieta grubo przed pięćdziesiątką, złapała
w blasku księżyca, piękny egzemplarz
"dekonspiratora prawd, które są oczywiste".
Czy to prawda? — Kto wie, w gazetach różne
rzeczy wypisują. Na przykład ostatnio
czytałem, że rodzice dali nowo narodzonej
na imię „Muśnięcie motylich skrzydeł”. W
artykule też zamieszczono listę imion
nawiązujących do motyli. Były tam takie
dziwadła jak: Z włosami zaplątanymi w
motyle skrzydła, Motyla Szczątka Spalona,
Żelazny Motyl, Krwiożerczy Motyl, Tabuny
Motyli. Motyl Płonący Nocą i wiele innych.
Co będzie, jak ta cała motyla moda
przejdzie, czy to będzie bolesne dla dzieci
z takimi imionami?
Komentarze (11)
Cóż... Lepiej łapać motyle w siatki, niż je połykać.
Mam nadzieję, że dzięki odważnej decyzji pani ministry
skończy się wreszcie moda na motyle w brzuchu.
O kurza pięta!
A to się pobulało ;)
Ubawiłeś mnie setnie! :))))
Skrobnij jeszcze coś w tym stylu,
na pewno Ciebie odwiedzę.
Pozdrawiam. :)
O kurcze! - toż to plagiat jeśli chodzi o wyrazy
zamieszczone w tytule, bo moja wnusia jak chodziła do
przedszkola i przyniosła do domu brzydkie słowo, to
rodzice powiedzieli, że dzieci zamiast tego słowa mogę
mówić "motyla noga".
I ok. Dziecina do tej pory jak jest wkurzona to klnie
w ten sposób, choć jest już po 20-ce.
O, kurza stopa
Dobre
Dobre!
Głos mój i szacun jest twój!!
Pozdrawiam z uśmiechem :)
:)) Siarczyste przekleństwo w tytule przypomniało mi
porucznika MO Lecha Rysia z "Misia".
Przeczytałam z uśmiechem. Chyba Puszczy Kampinoskiej
napisałabym z dużej litery. Miłej niedzieli:)
Uśmiech przesyłam :)
to przyjemne mieć własny tomik wierszy.
..."poetom" i najsampierw nie pasuje do tego
artystycznego na wesoło rozumowania...pozdr...