MOTYLE
POETA
W niebo zagląda oczyma
choć wózek ziemi go trzyma
czuje, jak głowa mu płonie
jak serce spływa na dłonie
i z nich wypuszcza co chwile
kolorowe motyle...
- I JEGO DZIECKO
Z myśli zygoty po prostu
pęcznieje potrzeba wzrostu
rodzi się w bólach o świcie
by zacząć żyć własnym życiem
a choćby tylko przez chwilę...
bo jest śmiertelnym motylem.
Komentarze (49)
przez cheię poczułam się jak ten motyl,bo z ludzmi
jest jak z tymi motylami w twoim wierszu.
Tak sie zadumałam po przeczytaniu i chyba nie
chciałabym byc tym motylem.
Bardzo oryginalne spojrzenie na poetę i jego
potomstwo:) Gratuluje talentu!
poeta i dziecko spostrzegą tylko piękno tego
świata...poeta poprzez wrażliwośc dziecko - bo jest
jeszcze szczere, niezakłamane...brawo!