motyle skrzydła
jak nieme zwierzę juczne
nad źródłami bez wody
pogrążona w ciemności
czarniejszej od czerni odcieni
jak larwa w kokonie omotana
motylich skrzydeł spragniona
wzbić się wysoko
ponad bezsilności ramiona
nowych perspektyw szukam
balsamu na rozjątrzone rany
dystansu
o mądrość proszę
o zrozumienie
o powrót bezpieczny
bo gdy już pojmę formy i głębię
załamań świateł na horyzoncie
by ogień nie strawił
motyle skrzydła jak barw paleta
muszą przecież od ognia z daleka
Komentarze (3)
Twój wiersz budzi refleksje można odnaleźć w nim i
smutek i przygnębienie z powodu konieczności
pozostawienia tego co było naszym życiem ale czy to
podwód do smutku myślę że nie
widźmy to ci piękne pozdrawiam cieplutko
ładnie zbudowane frazy :)
Delikatność motyla w potrzasku. Wiersz jest ładny i
bogaty w treści :)
Tak łatwo skrzywdzić delikatnego motyla:)Pozdrawiam
ciepło+++