mówiłeś na zawsze
A. nie widzisz tego, nie wiesz jak mi pusto...
cichutko powtarzałam "na zawsze"
ufałam, że wiecznie
wierzyłam w ciebie
tak bardzo się pogrążyłam
tak bardzo się skrzywdziłam
twymi słowami
wspólnymi myślami
upadłymi marzeniami...
Pochowałam je w Tobie
Pogrzebałam żegnając pustymi słowami
Dawno już nie żyją...
Ciągle czekam na zartwychwastanie,
z rozpaczy odkopuję je na siłę
Patrzysz na moje brudne dłonie,
ociekające łzami, krwią anioła naszej
miłości
Pomóż mi zanim się wykrwawi,
bym nie musiała go grzebać
brudnymi rękami...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.